Aktualności

Bycie nieświadomym śmierci

Pytanie: Chciałbym pomówić z tobą na temat zgodny z książką, nad którą pracujemy, pt.: Droga przez śmierć, na którą zwróciłeś naszą uwagę w grudniu. W eksplozji w Oklahomie zmarło wiele istot, które w tamtej chwili nie były świadome, że znalazły się w sytuacji śmierci. W pewien sposób nie będąc w stanie wyzwolić się z walącego się budynku, jakby „zawisły” one w chwili eksplozji. Wszyscy słyszeliśmy opowieści o duchach nadal zamieszkujących miejsce swojej śmierci. Czemu tak jest, jeśli prawdą jest to, o czym mówi Emanuel, że „śmierć jest jak zdjęcie przyciasnego buta”?

Odpowiedź: Śmierć jest jak zdjęcie przyciasnego buta, ale niekoniecznie przynosi ona oświecenie i wolność. Ten ciasny but to gęstość fizycznej formy. Tam jednak, gdzie umysł nie jest jeszcze przygotowany i gdzie niesie przywiązanie do tego, co nauczył się cenić – innych ciał w przestrzeni i czasie – tam energia tej duszy nie może – używając tu starego biblijnego terminu – wznieść się do Ojca. Nie może ona być wzniesienia do Ojca póki dusza nie pokona bardzo ważnego pagórka – póki przynajmniej nie uwierzy, że istnieje coś poza tym światem. Czy ma to dla ciebie sens?

Tak więc w bardzo prawdziwym znaczeniu tych słów: ciężar spadł z serca. Nie ma zimna, nie ma gorąca, nie ma potrzeby zasilania ciała. Ale doświadczenie trwa dalej. Ciekawe jest to, że bez fizycznej gęstości ciała nie ma doświadczenia czasu – takiego, jakim wy go znacie. Zatem dusza może pozostać w utknięciu w walącym się budynku przez to, co wy postrzegalibyście jako tysiące lat – jeśli umysł ów pozostaje przywiązany do przekonania, że jest jedynie trójwymiarową fizycznością i że cenne są jedynie te rzeczy, które przynależą do trójwymiarowej fizyczności.

Tak jak ty wiele razy szedłeś ulicą i nawet nie zauważałeś mijającego cię przyjaciela, ponieważ byłeś tak skupiony na miejscu, do którego zdążałeś, tak samo dusza w chwili śmierci może być tak zafiksowana na swych percepcyjnych wartościach, że nawet nie zauważa śpiewających jej do ucha anielskich chórów: „Przyjdź tu i wznieś się, umiłowany przyjacielu!”. Ona ich nawet nie zauważa, póki nie zaistnieje komunikacja, póki w jakiś sposób nie odkryje się sposobu zwrócenia jej uwagi na to, by zaczęła cenić coś innego – by uświadomiła sobie, że coś istotnego się zmieniło oraz że jej system przekonań był ograniczony.

Copyright by Jayem
Tłumaczenie: Maria i Rafał Wereżyńscy
www.DrogaMistrzostwa.pl