Aktualności

Kobieta zakazana – channeling Marii Magdaleny

Drodzy Przyjaciele!

Choć Pamela Kribbe nie jest nauczycielką Drogi Mistrzostwa, to jest bardzo piękną duszą, która od lata channeluje m.in. Jeszuę i Marię Magdalenę. Czujemy głęboki rezonans z tym, co przez nią płynie, a ostatnio nawiązaliśmy z nią osobisty kontakt. Poniżej prezentujemy nasze tłumaczenie pięknego i pełnego mocy channelingu Marii Magdaleny przekazanego za jej pośrednictwem. Pochodzi on z pierwszego rozdziału książki Pameli zatytułowanej: „The Forbidden Female Speaks” (dosłownie: „Kobieta zakazana mówi”).

KOBIETA ZAKAZANA
Tłumaczenie: Maria i Rafał Wereżyńscy

Jest to rozmowa Pameli Kribbe z Marią Magdaleną, podczas której Pamela zadaje Marii pytania i otrzymuje od niej odpowiedzi za pośrednictwem channelingu.

KOBIETA ZAKAZANA – POSŁUCHAJ AUDIO

W jakim sensie byłaś „kobietą zakazaną” i jak to na ciebie wpłynęło?

Urodziłam się z silnym poczuciem niezależności i oburzałam się, kiedy inni ludzie – a zwłaszcza mężczyźni – narzucali mi swą wolę lub punkt widzenia. Podążałam swoją własną drogą i chciałam doświadczać rzeczy po swojemu oraz kształtować moje własne myśli i opinie. Byłam dobrze dostrojona do mojej własnej męskiej energii. Jednakże w tamtych czasach było to problemem, ponieważ uważano, że kobiety powinny dostosować się do szczególnych ram społecznych i zasad, które regulowały życie kobiet. Już dla młodych dziewczynek aranżowano małżeństwo i macierzyństwo. Rozwinięcie w sobie ducha wolności i porzucenie domowego życia było równoznaczne ze społecznym samobójstwem. Czyniło cię to wyrzutkiem, wypluwanym przez społeczeństwo.

Jako młoda kobieta w wieku około 18 lat podróżowałam ze starszym mężczyzną o bardzo niezależnej osobowości. Czułam się dobrze, kiedy z nim byłam. Nie byliśmy zaślubieni, ani nie mieliśmy zamiaru się pobrać. Wiedliśmy swobodne życie pełne przygód, a ja czułam, że w jego obecności nie musiałam się hamować. Byłam pełną pasji kobietą, posiadającą własne zdanie na temat niesprawiedliwości oraz gorszego statusu kobiet. Skupiałam się na moim osobistym rozwoju i byłam kształcona przez duchowych nauczycieli, których spotykałam tu i ówdzie. Już w owym czasie byłam „kobietą zakazaną”, która nie podążała utartą ścieżką. Gdy jakiś czas później weszłam w związek z młodszym mężczyzną, w oczach społeczeństwa stałam się ladacznicą. Nie byłam prostytutką, jak twierdzi Biblia, lecz kobietą, która miała wiele związków, często kilka równocześnie. Niechętnie angażowałam się w związek z tylko jedną osobą, ponieważ bałam się utraty swej niezależności. Zawsze chciałam być wolna. Moje związki były często intensywne i pełne przygód. Jednakże brakowało im stabilności i poczucia domowego ciepła.

Spotkanie Jeszuy było sprawdzianem dla mego wolnego ducha. Rozpoznałam go jako wysoce rozwiniętą duszę, która promieniała bardzo czystą energią. Dla mnie stanowił on przykład dobrze zrównoważonej męskiej energii. Byłam głęboko poruszona tym, kim on był i co reprezentował. Posiadał zdolność dotykania ludzi swym wzrokiem, głosem i energią. Jego obecność uświadomiła mi mroczne aspekty mnie samej, których tak naprawdę wcześniej nie zauważyłam. Zaczęłam rozumieć, że moja tęsknota za niezależnością była również ucieczką od bliskości i bezbronności. Zbudowałam wokół siebie mur ochronny, który dawał mi poczucie kontroli. Jednakże byłam tak bardzo pod wrażeniem duchowej głębi i mądrości Jeszuy, że byłam gotowa szczerze zmierzyć się z tym aspektem siebie samej i zaprzestać wypierania się mych własnych lęków.

Weszłam w miłosny związek z Jeszuą i to zmieniło me życie na zawsze. Całkowicie mu się oddałam, lecz to oddanie nie miało nic wspólnego z podporządkowaniem, czy ślepym posłuszeństwem. Po prostu naprawdę czułam w nim uniwersalny płomień mądrości oraz głębokie współczucie i właśnie temu chciałam powierzyć swe życie. Musiałam zapłacić za to wysoką cenę, ponieważ nie mogłam więcej mówić sobie, że jestem wolna i z nikim niezwiązana. Byłam jego umiłowaną, co oznaczało połączenie z nim na bardzo osobistym poziomie i kochanie go jako ziemska kobieta. Chciałam się o niego troszczyć, zapewniać mu bezpieczeństwo i chronić go przed wszelkim zagrożeniem.

Po jego śmierci byłam zdruzgotana. Czułam pustkę i wyczerpanie; straciłam wolę życia. Uświadomiłam sobie, że muszę przebudować własne życie i że niosę owo światło, które Jeszua szerzył w świecie. Energia miłości i współczucia, którą on rozprzestrzeniał, nie należała wyłącznie do niego, lecz pochodziła z uniwersalnego źródła światła i mądrości. Jeszua był mocno połączony z tym uniwersalnym polem światła i aktywował to połączenie w ludziach, którzy byli na to otwarci. Ja również musiałam się nauczyć wzmacniać moje połączenie z tym źródłem i stać się niezależną od fizycznej obecności Jeszuy w mym życiu. Ten głęboki proces był dla mnie wyzwaniem, ponieważ żałoba po ukochanym, który właśnie umarł, była i jest czymś naturalnym. Fizyczna bliskość jest niezbędnym elementem w życiu ukochanych. Czułam się bardzo samotna i zrozpaczona, lecz ostatecznie udało mi się odzyskać siłę, dzięki czemu mogłam dopełnić ostatni etap mego życia, będąc w stanie poddania i ufności. 

Podczas tego etapu ja również stałam się nauczycielem. W rezultacie tego wszystkiego, czego doświadczyłam, otworzyłam się na uniwersalny przepływ mądrości, która mnie pocieszyła i najwyraźniej pomagała również innym ludziom. Napisałam kilka tekstów i dzieliłam się mymi wglądami z niewielkimi grupami ludzi, którzy byli otwarci i potrafili zrozumieć o czym mówiłam. W owym czasie musiałam żyć i dzielić się z innymi moją osobistą formą duchowości w sekrecie. Po raz drugi w moim życiu byłam „kobietą zakazaną”. Po raz pierwszy zadziało się to w czasach mej młodości, kiedy to nie chciałam zostać zniewolona małżeństwem, jednakże ten drugi raz dotyczył nowej duchowości, która stała w sprzeczności z tradycyjnym religijnym porządkiem. 

Wyklęcie mnie przez społeczeństwo jako „kobiety zakazanej” wpłynęło na mnie i ukształtowało mnie na bardzo głębokim poziomie. Jeśli żyjesz w społeczności, która uważa cię za outsidera, to wpływa to na sposób, w jaki myślisz o sobie. Nawet jeśli jesteś silny i niezależny, to głęboko wewnątrz targają tobą wątpliwości i zastanawiasz się, czy jesteś może trochę dziwny lub gorszy. Niekiedy przyjmowałam postawę defensywną, wyrażając się w sposób twardy i protekcjonalny. Potępiałam zasady moralne zwykłych obywateli i uważałam ich za tchórzy i hipokrytów. Lecz głęboko w swoim wnętrzu czułam ból odrzucenia. Po spotkaniu Jeszuy i wyraźniejszym zauważeniu tych wewnętrznych procesów coraz bardziej dystansowałam się i uwalniałam od osądów innych ludzi. Jako samotna kobieta w średnim wieku i wędrowna nauczycielka nie czułam już dłużej żadnego gniewu i oburzenia wobec tradycyjnego porządku. Byłam wolna. Już nie wątpiłam w to, kim jestem. Zaakceptowałam siebie i żyłam zgodnie z moją prawdziwą naturą.

Dzisiaj kobiety mają dużo więcej praw niż w twoich czasach. Zmieniły się również wyobrażenia na temat tego, co oznacza bycie kobietą. W społeczeństwach rozwiniętych energia żeńska jest postrzegana jako równa męskiej energii. Czy wciąż istnieje coś takiego, jak „kobieta zakazana”? 

Wiele się zmieniło. I w porównaniu z moimi czasami dokonano wielkiego postępu. Kobiety mają dużo większą wolność wyboru co do tego, jak chcą żyć – czy w małżeństwie, czy w pojedynkę, robiąc karierę lub nie, mając dzieci lub nie. Jest to wielkie osiągnięcie, mające głęboki wpływ na rozwój ludzkości jako całości. Lecz pomimo tego, że na społecznym i politycznym poziomie kobiety mają więcej swobody w kształtowaniu swego życia, wiele z nich wydaje się zmagać z wewnętrznym bólem lub raną, która nie pozwala im na prawdziwe spełnienie w życiu. Podczas gdy zewnętrzne przeszkody są usuwane, kobiety coraz częściej stają przed przeszkodami wewnętrznymi, które można przezwyciężyć jedynie przez wejście na wewnętrzną ścieżkę. 

Wewnętrzne poczucie ograniczenia jest powiązane z głęboko zakorzenionym poczuciem bezwartościowości. Tego rodzaju uczucia były częściowo stworzone przez historię ucisku, z jakim spotykały się kobiety. Ten ucisk wciąż wpływa na każdą żyjącą dzisiaj kobietę, niezależnie od tego, czy jest ona tego świadoma, czy nie. Poza fizycznymi genami i sferą energetyczną, macie również geny społeczne. Rodzicie się w środowisku kulturowym i społecznym, które jest dużo starsze od was i oczywiście wywiera na was wpływ w okresie waszego dzieciństwa i dorastania. Wy również przeżywaliście przeszłe wcielenia w miejscach, w których związki między mężczyznami i kobietami były oparte na skrajnej nierówności. Doświadczaliście tej nierówności z obu perspektyw, a zatem zarówno jako mężczyzna, jak i kobieta. Oznacza to, że jesteście przesiąknięci energiami przeszłości, a jednocześnie jako dusze przynosicie nową perspektywę. „Kobieta zakazana” w tobie to kobieta, która nie była w stanie się wyrazić przez całe wieki i która musiała ukrywać swą wewnętrzną siłę i oryginalność w odniesieniu do seksualności, kreatywności i duchowości. W wyniku tego mentalnego i emocjonalnego okaleczenia, kobietom wciąż brakuje samoświadomości i cierpią one z powodu tabu nałożonego na ich własną męską energię. Kobiety niechętnie pozwalają sobie na domaganie się swojej przestrzeni, przyjmowanie zamiast dawania, mówienie „nie” w sytuacjach, gdy jest to stosowne, bronienie swoich praw. Energia męska wyznacza granice, jest ukierunkowana na siebie i odważnie odróżnia siebie od innych. Kobiety potrzebują tej energii, by odzyskać równowagę i stać się twórcami własnego życia. 

A więc do uzdrowienia wewnętrznej rany kobiety potrzebują męskiej energii? Brzmi to paradoksalnie, zważywszy, że kobiety doznawały ucisku ze strony mężczyzn.

Tak. Rzućmy na to trochę światła: ważne jest uświadomienie sobie, że każda istota ludzka ma w sobie zarówno pierwiastek męski, jak i żeński. Na poziomie fizycznym możesz być kobietą, co wpływa na sposób, w jaki myślisz i się zachowujesz, lecz tak naprawdę jesteś duszą. Dusza może wybrać żeńskie lub męskie życie. Dusza sama w sobie jest wolna i używa obu energii do wszystkiego, czego się podejmuje. Kiedy skłaniasz ludzi do wierzenia, że posiadają jedynie żeńską energię, jeśli są kobietami, lub jedynie męską energię, jeśli są mężczyznami, to stosujesz formę ucisku. A gdy oni w to wierzą, to pozbawiają się mocy. Właśnie to się wydarzyło. Przez całe wieki kobiety zmuszano do utożsamiania się tylko z byciem kobietą zdefiniowaną w kategoriach partnerstwa i macierzyństwa. Kobietę kojarzono również z byciem irracjonalną i emocjonalną, w przeciwieństwie do męskich cech racjonalizmu i silnej woli. Mężczyzn również wtłoczono w sztywne role i po to, aby być „prawdziwymi mężczyznami”, musieli stłumić swe emocje, zamknąć serca i dążyć do zdobywania rzeczy, które często nie były ich wyborem. 

Te jednostronne definicje męskości i kobiecości oraz zmuszanie ludzi, aby dostosowywali się do tych ról, doprowadziło do powstania wewnętrznej rany, zarówno w mężczyznach, jak i w kobietach. A więc kiedy mówię, że jest konieczne, aby kobiety przyjęły swą męską energię, to tak naprawdę mam na myśli to, że kobiety muszą ponownie nawiązać kontakt ze swoją duszą. Ich dusza zawiera i potrzebuje obu energii, po to, aby w pełni przejawić się na Ziemi. Kobiety muszą się uwolnić od ograniczających definicji i ról, i przyjąć swą indywidualność jako dusze. Podobnie i mężczyźni potrzebują kobiecej energii, aby uzdrowić swe emocjonalne rany. Będą oni mogli otworzyć ponownie swe serca jedynie wtedy, gdy poczują, że w pełni uzasadnione jest przyzwolenie na przejawienie się ich uczuć i empatii – innymi słowy: ich własnej, żeńskiej energii. Mężczyzn, podobnie jak kobiety, zniechęca się do bycia duszami. Tak naprawdę w waszej historii najbardziej ciemiężono duszę – duszę jako źródło ziemskiego „ja”; duszę jako źródło zarówno męskich, jak i żeńskich energii; duszę jako wolną, wyjątkową indywidualność, która może eksplorować wszystko; duszę jako boską zasadę, niezależną od ziemskich wpływów i sił. 

Ziemskim władcom nie podoba się dusza. Kiedy ludzie nawiązują kontakt ze swą duszą, rządzą się własną wolą i stają się nieprzewidywalni. Są mniej skłonni do lękania się, np. strachu przed społecznym wykluczeniem lub fizyczną śmiercią. Są wolni od nacisku wywoływanego przez zewnętrzne władze i są dostrojeni do swego wewnętrznego głosu. To podważa taki rodzaj władzy, która oparta jest na sile oraz kontroli. Władze religijne i świeckie oraz kontrola sprawowana przez nie między innymi w małżeństwie, rodzinie, edukacji, w nauce, medycynie, biznesie, karmią się lękiem tych, którzy są ciemiężeni. Jeśli ludzie uwolnią się od strachu i odnajdą drogę powrotną do swej duszy, to czas owych władców się skończył. Oni instynktownie to czują. Dlatego też zawsze będą się skupiać na podważaniu obrazu własnego ja u tych, których chcą ciemiężyć. Jeśli jesteś w stanie zniszczyć czyjś obraz własnego ja i jeśli wiesz, jak zniechęcić ludzi do wiary w samych siebie, to bardzo szybko uzyskasz nad nimi kontrolę. Połączenie z duszą jest dokładnym przeciwieństwem uwięzienia w zaciśniętym, fałszywym obrazie własnego ja. Odnosi się to zarówno do mężczyzn, jak i kobiet.

A więc istnieje również „mężczyzna zakazany”?

Tak, z pewnością tak. Mężczyźni również zostali emocjonalnie skrzywdzeni przez tradycję władzy i ucisku, której wy wszyscy wciąż doświadczacie. W młodym wieku chłopcom nie pozwalano na pewne rzeczy, które uważano za naturalne dla dziewczynek: na pokazywanie własnej wrażliwości, wyrażanie swych uczuć, płakanie, okazywanie emocji. Nakazywano im również, by się wyróżniali i byli najlepsi, nawet jeśli brakowałoby im ambicji. Mężczyźni byli – i pod wieloma względami nadal są – zniechęcani do życia z poziomu serca. Serce wciąż uważane jest za źródło sentymentalizmu, w przeciwieństwie do głowy, która jest siedzibą racjonalnego myślenia. „Prawdziwy mężczyzna” nie kieruje się emocjami, które są impulsywne i sentymentalne, lecz głową, która jest racjonalna, i podejmuje rozsądne decyzje. Oto tradycyjny obraz i widzicie, jak serce zostaje wpierw zdyskwalifikowane jako „sentymentalne”, a następnie kojarzone jest z kobiecą energią, której mężczyźni powinni unikać. A więc wpierw istnieją owe ograniczające definicje, a następnie skłania się was do wierzenia, że musicie funkcjonować zgodnie z tymi definicjami, i że to jest wszystko, czym jesteście: „Kobieta jest bardziej emocjonalna, a zatem bardziej nieprzewidywalna i bardziej impulsywna niż mężczyzna”, „Mężczyzna jest z natury bardziej racjonalny, a więc sprawniej myśli, zatem lepiej podejmuje decyzje”. 

Cała idea widzenia głowy i serca jako przeciwieństw jest błędna. Prawdą jest, że głowa jest siedzibą myśli, lecz serce jest siedzibą miłości i współczucia. Miłość i współczucie nie są zwykłymi impulsami czy emocjami, lecz formą głębokiej, żywej mądrości. Rozwinięte serce nie jest wybuchowe, sentymentalne czy impulsywne. Jest ono niezwykle wytrwałe i może przeniknąć prawdy, których nie da się zrozumieć jedynie z poziomu głowy. Serce jest bramą duszy. Czy teraz rozumiesz, dlaczego w twojej historii definicja serca została zniekształcona?

Ową zbiorową ranę, którą narzucono mężczyznom na poziomie energetycznym, można odnaleźć na poziomie ich serc. U kobiet owa rana znajduje się w okolicach brzucha. Pozbawiono je mocy na podstawowym poziomie, jakim jest ich pewność siebie, zdolność do obrony swych praw oraz domagania się własnej przestrzeni. Mężczyźni są w tym lepsi, lecz mają trudność w otwieraniu serc i wyrażaniu swych uczuć. To wydaje się dla nich czymś niemal nienaturalnym. Zakazuje się im tego, ponieważ wyrażanie ich własnych uczuć ujawniłoby ich słabości i czyniłoby z nich łatwy łup dla innych. Męska świadomość zdominowana jest przez ideę, że ludzie, a zwłaszcza mężczyźni, są zawsze w stanie konfliktu. Zawsze rywalizujecie. Nieustannie czujecie potrzebę pokazywania, że macie kontrolę i że jesteście w stanie się obronić, gdy to konieczne. Ta oparta na obronie świadomość pozostaje w całkowitej sprzeczności ze zdolnością nawiązania prawdziwego kontaktu z drugim człowiekiem. Ten kontakt jest możliwy jedynie wtedy, gdy zburzysz swe mury obronne. Tylko wówczas, gdy pokażesz swoją ludzką naturę, swe pytania i wątpliwości, będziesz w pełni obecny i nawiążesz kontakt z drugą osobą. Jedynym sposobem, aby prawdziwie się komunikować z drugim człowiekiem, jest odczuwanie empatii i pozwolenie sobie na okazywanie emocji. Aby otworzyć się na wewnętrzną istotę innych ludzi, trzeba porzucić kontrolę. To spowoduje w mężczyznach opór, ponieważ nauczono ich, że są dobrzy, atrakcyjni, godni pożądania, gdy „mają kontrolę”. Pozwolenie, aby twe serce zostało poruszone, oznacza wielkie ryzyko. 

Bolesnym rezultatem tego rodzaju myślenia jest to, że jeśli jesteś mężczyzną, to utożsamiasz bycie kochanym i odnoszącym sukces z zamknięciem swego serca. Myślisz, że jeśli masz zamknięte serce, to jesteś silny i bezpieczny. Jednak cena, jaką za to płacisz, to brak uczuć, energii i intymności. Życie nie może dłużej spontanicznie przez ciebie płynąć za pośrednictwem twych uczuć, przeczuć i intuicji, ponieważ na przeszkodzie stoi ci głowa, która tworzy bariery. W twojej racjonalności chodzi jedynie o kontrolę. Jeśli tego nie zmienisz, to ostatecznie nie będziesz musiał tłumić uczuć – uczuć już dłużej nie będzie. Jeśli twe serce zamknie się w ten sposób, to zaczniesz się czuć oddzielony od samego życia. Niezdolność do odczuwania to poważna choroba. Oznacza ona, że zasadniczo jesteś odłączony od własnej duszy. To odłączenie staje się jeszcze silniejsze u mężczyzn, którzy wierzą, że ich umysł określa to, czym są, i którzy używają swego myślenia, by kontrolować życie. Ta choroba ostatecznie prowadzi do głębokiego poczucia samotności oraz odłączenia zarówno od samego siebie, jak i od innych. A jeśli jesteś pozbawiony pokarmu i inspiracji duszy, to będziesz coraz bardziej zachowywał się jak ktoś pozbawiony duszy.

Czy masz na myśli to, że szeroko rozpowszechniona na Ziemi przemoc, tak jak się ona przejawia w wojnach, tłamszeniu kobiet, wyniszczaniu przyrody, jest rezultatem zamkniętych serc mężczyzn?

Tak, w dużym stopniu tak jest. Odłączenie od duszy prowadzi do przemocy u mężczyzn i poczucia bezsilności u kobiet. Nie zawsze tak jest, ale tak dzieje się u większości mężczyzn i kobiet. Prowadzone na dużą skalę wojny, brutalna siła, brak empatii i współczucia, głęboko zakorzeniona nienawiść i podziały są rezultatem zamkniętego serca. Mentalność walki, brak ufności i komunikacji łatwo prowadzą do agresji. Podejście skupione na sercu przyczyniłoby się do wielkiej przemiany. Serce jest źródłem mądrości, która wykracza poza przeciwstawne siły. Energia serca nie jest ani mentalna, ani emocjonalna. Ostatecznie ludzkość będzie w stanie rozwiązać swe największe problemy poprzez zwrócenie się do mądrości i inspiracji serca. 

I aby to osiągnąć, mężczyźni muszą otworzyć swe serca, a kobiety ponownie odnaleźć swą wewnętrzną siłę?

Tak. To również uczyni mężczyzn i kobiety szczęśliwymi w ich osobistym życiu. Mężczyźni, którzy pozwalają na przepływ ich żeńskiej energii, są pewni, kochający i silni. Kobiety, które pozwalają na przepływ ich męskiej energii, są pewne, kochające i silne. Związki mężczyzn i kobiet stałyby się dużo głębsze i bardziej radosne, stwarzając możliwość miłości z duszy do duszy. Stereotypowe role płci będą mogły zostać odłożone i wszyscy będą w stanie wyrażać swą pasję na swój sposób. Tylko wówczas, gdy dusza wejdzie w kontakt z wewnętrznym życiem danego człowieka, mogą zajść prawdziwe zmiany w jego życiu osobistym, w jego związkach z innymi ludźmi, a w konsekwencji – również na poziomie społecznym i zbiorowym.

Jak wskrzeszenie żeńskiej energii może się do tego przyczynić?

Żyjemy w czasach, kiedy bardzo wiele kobiet doświadcza duchowego przebudzenia. Odczuwają one potrzebę innego sposobu życia; takiego, który jest inspirowany uczuciem, pasją, radością, kontaktem z innymi ludźmi. Kobiety doświadczają więcej szczęścia w byciu z innymi niż w wyróżnianiu się z powodu jakiegoś wielkiego osiągnięcia. Ich naturalną skłonnością jest nawiązywanie kontaktu z innymi i doświadczanie w ten sposób szczęścia, miłości oraz transcendencji. Poprzez transcendencję mam na myśli rozpoznanie, że jesteś częścią czegoś większego niż twoje osobiste ja i odnalezienie w tym radości. Nie oznacza to, że rezygnujesz z części siebie. To oznacza, że wzrastasz. Będąc połączonym z czymś większym, wnosisz do tego cenny wkład, a w zamian otrzymujesz inspirację i doświadczasz radości z powodu bycia rozpoznanym i widzianym takim, jakim jesteś. 

Kobiety, które są duchowo przebudzone, które nie tylko próbują przetrwać, ale naprawdę chcą, by ich życie miało jakiś sens, dążą do tej formy interakcji ze światem i ludźmi dookoła nich. Szukają one sensu i spełnienia, które sprawia, że czują, że żyją. Tego spełnienia nie można odnaleźć w zewnętrznym źródle, takim jak partner, praca, dom czy rodzina. Ono wyłania się z odczuwania połączenia z tymi wszystkimi rzeczami, z wiedzy, że istnieje głęboka interakcja pomiędzy tobą a twoją rodziną, domem, pracodawcą lub czymkolwiek, co cię dotyka, zadziwia i inspiruje. 

To kobiece pragnienie połączeń oraz zdolność tworzenia głębokich związków jest niezbędna do przebudzenia ludzkości jako całości. Pragnienie autentycznego połączenia jest fundamentem zmiany, jakiej ten świat w tej chwili potrzebuje. Zdolność przebudzonych kobiet do angażowania się w głębokie, pełne sensu i pasji związki ze swymi partnerami, dziećmi, przyjaciółmi i kolegami jest kluczowa w tym procesie. 

Dlaczego kobieca zdolność do łączenia jest tak kluczowa?

Ponieważ dysfunkcyjne związki są korzeniem praktycznie każdego problemu na tym świecie. Brak zrozumienia pomiędzy, powiedzmy, ludźmi o różnym kolorze skóry, innej kulturze, wierze lub też zwykła niechęć do zrozumienia innych ludzi jest znakiem nie w pełni rozwiniętej żeńskiej energii. Wrogość, tendencja do pochopnego osądu i trzymanie się własnych religijnych i świeckich ideologii to oznaki braku zadziwienia i otwartości oraz niezdolności postawienia się w czyjejś sytuacji.

Empatia – zdolność wyobrażenia sobie, co inni ludzie czują w swoim układzie odniesienia – jest cnotą rozwiniętej duszy. Jeśli nie chcesz okazać empatii lub być otwartym na percepcję rzeczywistości innych ludzi, to prawdziwa komunikacja nie jest możliwa. W rezultacie niemożliwe również staje się intuicyjne połączenie z kimś innym. Prawdziwa komunikacja tworzy między ludźmi energetyczne pole. Kiedy ludzie wchodzą w interakcje z poziomu prawdziwej otwartości, wówczas może dojść do wielkich przełomów. Otwartość duszy, kiedy kontaktuje się ona z kimś innym, jest doświadczeniem transformującym dla wszystkich w to zaangażowanych. W szerszej skali – na przykład w pracy, czy na arenie politycznej – owo tworzenie połączonego pola powinno być sprawą najwyższej wagi. Jeśli mówisz lub działasz, nie mając tego energetycznego pola, to tak jakbyś gadał do ściany. Z nikim nie nawiązujesz kontaktu. Gdy inni nie czują się uznani, ich zachowanie określają mechanizmy obronne oraz maski ochronne. Jeśli nie jesteś otwarty na duszę kogoś innego, to obniżasz się do poziomu walczącego ego. 

Być może będziesz w stanie prowadzić rozmowę, a nawet się porozumieć, ale jeśli nie ma prawdziwego połączenia, to twe słowa będą w większości puste. Nieautentyczna komunikacja tak bardzo przeważa w tym świecie, że rozmowa z kimś bez czucia prawdziwego z nim połączenia stała się czymś normalnym. Czucie prawdziwego połączenia i prawdziwych emocji podczas interakcji z innymi jest czymś, czego wiele osób unika. 

Czy ten brak połączenia, który jest brakiem żeńskiej energii, jest przyczyną wielu dzisiejszych, światowych problemów?

Dokładnie tak. Możecie łączyć się na trzech poziomach: 1) z samym sobą; 2) z innymi ludźmi i 3) z naturą. Łączenie się z samym sobą jest fundamentem wszystkich innych form połączenia. Bycie w kontakcie z samym sobą oznacza, że zasadniczo mówisz „tak” dla tego, kim jesteś. Uważasz siebie za wystarczająco wartościowego, aby brano cię na poważnie i cię słuchano. Po prostu siebie kochasz. Mimo że nie jesteś doskonały i masz negatywne emocje lub myśli, ta miłość do siebie prowadzi do głębokiego „tak” oraz chęci prawdziwego zrozumienia tego, skąd wypływa negatywizm i jak możesz zostać uzdrowiony. Z tego stabilnego fundamentu poczucia własnej wartości w sposób naturalny wyłania się pełna współczucia postawa w stosunku do innych ludzi. Jeśli jesteś prawdziwie chętny, by wejść głęboko do swego wnętrza i rozwinąć zrozumienie dla swej ludzkiej natury, to i sposób, w jaki patrzysz na innych ludzi, stanie się bardziej łagodny i akceptujący.

Będziesz miał w sobie więcej głębi, twoja postawa będzie bardziej otwarta i nie będziesz osądzał tak szybko, jak kiedyś. Ta postawa wzmaga twoją zdolność porzucania nieautentycznego i udawanego zachowania w stosunku do innych, i do bycia prawdziwie otwartym na doświadczenia własne oraz innych ludzi. To bardzo wzbogaca związki, co jesteś w stanie rozpoznać poprzez uczucie radości oraz prawdziwego połączenia, jakie ci to daje. Taką postawę można również zastosować do związków, które nie są intymne, takich, jak twój związek z kolegą, nauczycielem w szkole, czy sprzedawcą. Chęć połączenia jest podstawową postawą, pozwalającą ci zobaczyć każdego człowieka jako wyjątkową jednostkę, a nie tylko jako kogoś, kto spełnia dla ciebie określoną rolę. 

Prawdziwy i uczciwy związek z samym sobą nie tylko prowadzi do bardziej otwartych związków z innymi ludźmi, ale również do bardziej intymnego połączenia z przyrodą, z nie-ludzkimi formami życia, z Ziemią i z twoim własnym ciałem. Miłość otwiera twoje wewnętrzne oko. Kiedy mówisz „tak” samemu sobie, otwierasz serce na to, co płynie poprzez ciebie oraz na życie, które cię otacza. Rozpoznajesz ten sam przepływ życia w innych ludziach i w przyrodzie. Chociaż w porównaniu z ludźmi zwierzęta mają inną konstrukcję, co jest jeszcze bardziej prawdziwe w odniesieniu do roślin i drzew, to coś w nich rozpoznajesz: iskrę, która jest żywa również w tobie. Życie oparte na miłości do siebie tworzy otwartość na istotę istnienia w tobie: strumień świadomości i życia, który jest obecny we wszystkim, czy to w tym, co ludzkie, czy w tym, co nie-ludzkie. 

Kiedy te trzy formy połączenia staną się żywe w jakiejś osobie, to bardzo trudno będzie tej osobie uciec się do przemocy. Możesz zboczyć w lęk i chwilowo zamknąć się i przyjąć postawę obronną, ale ponieważ twoje serce już się otworzyło, to prędzej czy później powrócisz do swego poprzedniego poziomu otwartości. Do przemocy dochodzi zazwyczaj dlatego, że serce się jeszcze nie otworzyło i w danej osobie nie ma owej fundamentalnej miłości do siebie. Jest natomiast poczucie izolacji i osądu oraz wewnętrzny ból. Ten ból wiąże się z brakiem połączenia, które nie zostało (jeszcze) rozpoznane. 

Aby uczynić ból znośnym, być może poszukasz substytutów połączenia, takich jak przyjęcie jakiejś ideologii, która obwinia innych za wszystko, co wywołuje problemy. Trzymanie się i oddanie ideologii takiej, jak nacjonalizm, czy szczególna religijna bądź polityczna doktryna, chwilowo sprawia, że czujesz, jakbyś miał cel, lecz nigdy nie daje ci to poczucia radości, które bierze się z prawdziwego połączenia. Głęboko w środku czujesz pustkę i brak sensu. A jeśli nie ma prawdziwego połączenia ze sobą, to twoje związki również będą powierzchowne lub wręcz wrogie. Oto prawdziwe ziarno przemocy, zarówno względem innych ludzi, jak i przyrody. 

Brak połączenia jest źródłem przemocy i agresji. W tym sensie istnieje bezpośrednie ogniwo łączące między indywidualnymi a zbiorowymi poziomami. Uzdrowienie kobiecej rany jest niezbędne, nie tylko dla pojedynczych kobiet, lecz również dla rozwoju całej ludzkości. Kobieca zdolność do łączenia zasługuje na przywrócenie i wdrożenie w świadomą praktykę. 

Czy ten brak połączenia był spowodowany jednostronną męską energią, która dominowała w naszej historii przez długi czas?

Istniało coś takiego, jak oparta na lęku męska energia z pragnieniem mocy. Owa męska energia tłumiła żeńską energię, zarówno w mężczyznach, jak i kobietach. Lecz ta jednostronna męska energia jest zarówno przyczyną, jak i konsekwencją braku połączenia. U podstaw tego leży coś jeszcze bardziej fundamentalnego. Zasadniczo to pełne lęku ego stoi za tą kombinacją braku połączenia i męskiego pragnienia dominacji. Ego nie czuje się połączone z całością; nie czuje się kochane i chronione. W pewnym momencie ludzkiej historii pojawiło się przerażone ego. Następnie zdominowało ono całą ludzkość i przejawiło się jako dominująca męska energia, która nie tylko zwróciła się przeciwko kobiecej energii, lecz również przeciwko dojrzałej, miłującej męskiej energii. Jednakże przerażone ego samo w sobie niekoniecznie było mężczyzną. Było ono raczej fundamentalnym, uniwersalnym nurtem w ludzkości, mającym druzgocący wpływ na obie płci. 

Zarówno męska, jak i żeńska energia mogą działać na dwóch różnych poziomach: 1) na poziomie ego rządzonym przez lęk i 2) na poziomie serca kierowanym miłością. Męska energia na poziomie ego jest dominująca, bez empatii i agresywna. Żeńska energia na poziomie ego jest bezsilna, pozbawiona wolności i manipulacyjna. Żeńska energia niekoniecznie jest skoncentrowana na sercu, połączeniu i miłowaniu. Ją również może charakteryzować lęk, wojowniczość i nienawiść. Oparta na ego żeńska energia przejawia się jako zaborczość, zazdrość, nienawiść i manipulacja. Kiedy zarówno męskie, jak i żeńskie energie funkcjonują na poziomie ego, często dochodzi do konfliktów i nieporozumień. Zamiast się wzajemnie uzupełniać, stają się one wrogami. Jednakże jeśli obie funkcjonują na poziomie serca, to męska energia w sposób naturalny pełni rolę opiekuna i twórczego partnera żeńskiej energii.

Chodzi ci o to, że to nie męska energia jest odpowiedzialna za przemoc w naszej historii, lecz przerażone ego, które obecne jest we wszystkich ludziach, również w kobietach?

Tak. Chodzi mi o to, że lęk jest fundamentalnym źródłem wojny płci i niezrównoważonej męskiej energii, która zdobyła przewagę w wielu dziedzinach życia. Lęk jest ową zasadniczą siłą napędową stojącą za brakiem połączenia i zamkniętymi sercami wielu ludzi. Lęk jest bardzo żywy, zarówno w mężczyznach, jak i w kobietach. W mężczyznach ten lęk wyraża się poprzez walkę i konflikt, a w kobietach ów strach przejawia się w braku siły i niskim poczuciu własnej wartości. Lecz w obu przypadkach podtrzymuje on niską wibrację, zostawiając niewiele miejsca na prawdziwe połączenie ze sobą i innymi oraz na inspirację z duszy. 

Czy to oznacza, że niewłaściwe jest obwinianie mężczyzn za przemoc i agresję oraz postrzeganie kobiet jako ofiar?

Prawda jest dużo subtelniejsza. Mężczyźni często byli u władzy, zaś kobiety były trzymane z dala od sfery publicznej i politycznej. A więc w tym sensie kobiety były wyraźnie tłamszone, a w pewnych społeczeństwach nadal tak się dzieje. Lecz na planie wewnętrznym zarówno mężczyźni, jak i kobiety cierpieli z powodu dominacji męskiej energii o niskiej wibracji. Istnieje niezliczona ilość mężczyzn, którzy nie czują się swobodnie z jednowymiarowym, tradycyjnym obrazem męskości. Pomyśl o artystach, muzykach i poetach; pomyśl o gejach, ale pomyśl również o milionach mężczyzn, którzy przez całe wieki zmuszani byli do uczestniczenia w wojnach i umierania w imię korzyści innych ludzi. Niezliczona ilość młodych mężczyzn w kwiecie wieku doświadczyła na polach bitew niezwykłego bólu i cierpienia. Oni również są ofiarami historii, podobnie jak niezliczona ilość kobiet, która głęboko cierpiała z powodu seksualnej przemocy i niemożności wyrażania się w kwestiach publicznych. 

A zatem pochodzimy z tradycji, w której energia serca została stłumiona zarówno w kobietach, jak i w mężczyznach?

Tak. I prawdziwe wyzwanie, przed którym teraz stajecie, to transformacja obu energii na poziomie serca. Zbytnim uproszczeniem jest twierdzenie, że męska energia była u władzy przez długi czas i teraz nastał czas, aby żeńska energia uzyskała porównywalną władzę. Gdy to mówisz, to wciąż pozostajesz na poziomie walczącego o władzę ego i konfliktu. Prawda jest taka, że niedojrzała, oparta na ego męska energia była u władzy, ciemiężąc i zadając rany zarówno mężczyznom, jak i kobietom. U kobiet na energetycznym poziomie ową ranę można znaleźć w obszarze brzucha i niższych czakr. To oznacza, że na podstawowym poziomie wiele kobiet zmaga się z kwestią poczucia własnej wartości, domagania się własnej przestrzeni i bronienia własnych praw. U większości mężczyzn ta rana istnieje na poziomie serca. Mężczyznom trudno jest otworzyć własne serca i przyjąć własne emocje. Gdy to robią, czują się zagrożeni, bezbronni i niepewni. W wyniku tego często chcą utrzymać kontrolę, używając do tego swojego umysłu. Lecz zamknięcie serca prowadzi do emocjonalnej oziębłości i izolacji oraz braku radości i inspiracji. Obie płci potrzebują wewnętrznego uzdrowienia przeszłych ran.

Aby dokonało się uzdrowienie emocjonalnej rany u kobiet, muszą one przyswoić nowe zrozumienie tego, czym jest prawdziwa męska energia, tak aby mogły zacząć postrzegać męską energię jako coś, co je wspiera i dodaje im sił. To umożliwia im aktywowanie wyższej wibracji męskiej energii, która jest skupiona na sercu, dzięki czemu uzdrowi się rana w ich brzuchu. U mężczyzn sytuacja jest odwrotna. Aby uzdrowiła się rana w ich sercach, muszą oni przyjąć miłujący i łagodny obraz żeńskiej energii i rozpoznać tę wysokowibracyjną energię jako coś, co niosą w samych sobie. Innymi słowy, prawdziwe uzdrowienie u mężczyzn i kobiet może się dokonać jedynie w wyniku nowego zrozumienia męskich i żeńskich energii.

Powrócę jeszcze do tego rozróżnienia, ale czy na razie mogłabyś podsumować, co chcesz przekazać w tej książce?

W tej książce chcę pokazać kobietom jak mogą uzdrowić swą wewnętrzną ranę i ożywić „kobietę zakazaną”, którą w sobie skrywają. Chcę im pokazać jak mogą pogodzić w sobie męskie i żeńskie energie tak, że ich poczucie własnej wartości wzrośnie, a ich związki ulegną poprawie. Dodatkowo chcę wyjaśnić to, że proces samouzdrowienia często wygląda inaczej dla kobiet niż dla mężczyzn. Mężczyźni muszą zająć się innego rodzaju raną. Powiem również o „mężczyźnie zakazanym” oraz tym, czego on potrzebuje, by się uzdrowić. Moim najważniejszym celem jest zaofiarowanie jasnej informacji kobietom i mężczyznom skupionym na wewnętrznej transformacji, opartej na sercu świadomości i radosnym połączeniu z innymi. Wszyscy oni są prekursorami nowej ery. 

P.S. To już od nas: Informujemy Was, że zaprosiliśmy Pamelę do poprowadzenia webinaru online z polskim tłumaczeniem w dniach 26-27 czerwca z channelingiem Marii Magdaleny i Jeszuy oraz możliwością zadawania im pytań. Zainteresowanych zapraszamy do kliknięcia w powyższy link.
P.S. Nasz przyjaciel i założyciel Wydawnictwa Pokoju Chrystusa Marek Konieczniak przygotowuje nową stronę internetową, na której pojawią się m.in. tłumaczenia channelingów Pameli Kribbe.