Aktualności

Różnica między Jeszuą a Saint Germainem

Pytanie: Czy istnieje jakaś różnica między istotami, które przedstawiają się jako Germain, Jeszua, Michał i które przynoszą swoje przesłania przez daną osobę? Czy tak naprawdę istnieje jakakolwiek różnica między posłańcami?

Odpowiedź: Odpowiedzią jest donośne: „tak!”. Gdy mówisz o różnicy, nawiązujesz do tego, że owa istota jest unikalną sferą świadomości, rodzącą się z Jednego Umysłu. Bóg jest świadomy Boga z powodu Bożego stworzenia. Ty jesteś Bożym stworzeniem. Zatem Ojciec zna Siebie, ponieważ ty istniejesz, by być Jego świadomym. Indywidualizacja – niczym fale powstające z oceanu – nie zmienia substancji; to wszystko nadal zrobione jest z jednej rzeczy – a jednak istnieje indywidualizacja, unikalność, tak jak istnieje kilka dusz powiązanych z ciałami, które zebrały się w tym pomieszczeniu i wy wszyscy macie swój własny, unikalny, kosmiczny numer ubezpieczenia społecznego.

Jeden z uczestników: – Czy gdy już tam dotrzemy, nie ogłoszą upadłości?

Nie, tam jest zawsze obfitość. A ty nie musisz nawet płacić składek!

Czy to jest pomocne w tej kwestii?

– Bardzo.

Przy okazji, nalegam, byście nigdy nie słuchali tego gościa Germaine’a. A Michał jest czasami trochę… Oczywiście tylko żartuję.

Jeden z uczestników: – A Maria robi zakupy w Biedronce!

Nigdy nie byłem w stanie utrzymać jej w ryzach. Zapewniam was, my zachwycamy się sobą nawzajem, bawimy się ze sobą, widzimy Stwórcę, widzimy obecność Boga jako każdego z nas i szanujemy naszą indywidualność, tak jak wy szanujecie swoją. Widzieć jedność w różnorodności, doświadczać połączenia dwóch pełni – oto wielka obietnica Królestwa. Być w świętym związku, w którym jest dwóch Chrystusów jako zindywidualizowane istoty, wyłaniające się jednak i operujące z tego samego umysłu, tych samych wartości, tej samej miłości, współczucia, mądrości, tej samej nieograniczonej mocy, by stwarzać to, co dobre, święte i piękne… Oto taniec, do którego warto się przyłączyć.

Zatem nie szukaj śmierci swego „ja”, ale szukaj zmartwychwstałego Ja. To powinno pomóc.

– Czy podsumowałbyś ten wieczór?

Był on… wartościowy. Umiłowany przyjacielu, jak dobrze wiesz, ponieważ do umysłu wrzucono ową myśl, że to zgromadzenie podczas tego wieczoru zostało zaprojektowane, by wywołać konkretne korekty, które popłyną do wielu umysłów – do o wiele większej liczby umysłów niż jesteś tego świadomy. Dla tych z was, którzy to przyjmą, będzie to niczym uderzenie, uderzenie w strunę.

Ach tak, pewnie! Dzięki za szturchnięcie. Muszę się do tego zabrać. Muszę się za to zabrać. Zaczynałem już wierzyć, że mógłbym po prostu się rozpuścić i nie musieć rodzić Chrystusa.

A potem dadzą to oni wielu innym.

W twym świecie uczy się wielu rzeczy, które są błędne. Wszystko, co opiera się na lęku, jest nieprawdziwe. Wszystko, co opiera się na końcu stworzenia, nawet w pozytywnym tego znaczeniu, jest błędne. Ojciec bowiem szerzy Siebie wiecznie. Jakże więc może istnieć kres stwarzania? Istnieje jedynie wszechszerząca się pełnia – pełnia szerząca się w pełnię i w dalszą pełnie, i w jeszcze dalszą pełnię, i jeszcze dalszą. Dalej i dalej, szerzej i szerzej, jaśniej i jaśniej, i jeszcze bardziej błogo, i mądrze i miłująco.

A wy wszyscy dokładnie wiecie, co to znaczy, gdyż każda świadomość odwzajemnia się lub odgrywa właśnie samą podróż stwarzania. Wszyscy wiecie, że wykreowaliście stworzenia, które były odrobinę trudne, ciut prymitywne, a więc poszukiwaliście nowych sposobów, prawda? I dawaliście życie coraz lepszym stworzeniom. I zgadnijcie co? To jest właśnie to! To jest moc Boga, którą jest dusza pragnąca stwarzać to, co dobre, święte i piękne. Aż oczywiście dochodzimy do punktu, w którym uświadamiasz sobie, że musisz porzucić identyfikację z egoistyczną świadomością po to, by Duch mógł prawdziwie użyć nas wszystkich do stwarzania w Chrystusowym Królestwie. Jest to tak, jakbyś pozostawił za sobą dziecięce zabawki i zajął swe prawowite miejsce jako pełen mocy dojrzały dorosły. Bycie dorosłym w Królestwie to bycie Chrystusem.

Zatem zaprawdę, umiłowani przyjaciele, przyzwólcie, by to, co dobre, święte i piękne przelewało się przez waszą duszę. Albowiem to wy zostaliście w tym czasie posłani z całą mocą w Niebie i na Ziemi, by odsłonić dla waszych braci i sióstr prawdę szczęśliwego snu, prawdę doskonałej wolności, końca lęku i pamiętania Miłości.

Zatem często przebywajcie ze sobą i pamiętajcie zawsze, że jesteście Światłem tego świata. Czemu by się tym wreszcie nie zająć? I to powiedziawszy, pokój niech będzie z wami zawsze, płynąc z serca tego, kto was kocha i kto sięgnął poprzez przestrzeń i czas, by cię dotknąć i szepnąć do ciebie:

Umiłowany przyjacielu, przyjdź i weź moją dłoń. My już jesteśmy na moście. Po prostu krocz lekko. Chodź ze mną. Znam drogę.

Od tego jednego – kto jest mną i mówi w imieniu wielu, którzy gromadzą się ze mną za każdym razem, gdy jest do wykonania konkretne zadanie – kocham cię i my cię kochamy. Niemożliwe jest, byś podróżował sam. A jeśli chodzi o to, o co jesteś proszony w głębi swej wizji i serca, bądź pewien, że nie byłbyś o to poproszony, gdyby nie dano ci mocy i wsparcia, by tego dokonać. Nigdy nie myśl, że musisz być sprawcą i wykonawcą. Musisz jedynie – jak każdy z nas – być sługą Umysłu Stwórcy, który jest jedynie Miłością i któremu służymy w doskonałej wolności, radości i spełnieniu.

Copyright by Jayem
Tłumaczenie: Maria i Rafał Wereżyńscy
www.DrogaMistrzostwa.pl