Kurs Cudów (Droga Serca, Lekcja 6, pytanie 1)
Pytanie: Jak zintegrować pracę z oddechem oraz techniki, których uczę się w tym tygodniu, z twoimi lekcjami w Kursie Cudów?
Odpowiedź: Umiłowany przyjacielu, pytanie to pochodzi z umysłu, który postrzega, że te dwie rzeczy są od siebie oddzielone. Albowiem zintegrowane musi zostać jedynie to, co postrzega się jako oddzielne. Wiedz zatem, że Kurs Cudów jest pomocą naukową, służącą konkretnemu celowi czy też prowadzącą do konkretnej konkluzji. Tą konkluzją czy też celem jest przywrócenie pokoju. Pokój zaczyna być przywracany umysłowi, gdy ten przekonuje się, że istnieje pewien sposób postrzegania – pewien sposób ukierunkowania na doświadczenie – przynoszący większą korzyść niż to, co umysł znał wcześniej.
Kurs Cudów dano początkowo dwóm osobom, które z głębi swego jestestwa – choć nie były one wtedy tego świadome – poprosiły, by pokazano im jak postrzegać inaczej. Mądry nauczyciel wpierw uczy się języka ucznia. Tych dwoje zaś, którzy poprosili, reprezentowało poglądy, w których głównym mechanizmem doświadczania był poziom umysłu czy też intelektu. A zatem narzędzie nauczania musiało dotrzeć do nich w sposób, który byłby dla nich – jako uczniów – do przyjęcia.
Po drugie, jak oczywiście dobrze wiecie, podstawowe przesłanie, które chciałem przekazać za pośrednictwem tego narzędzia, będzie odpowiednie dla każdego, kto zostanie przyciągnięty do podjęcia się jego studiowania. Jednakże Kurs nie zamierza odpowiedzieć na wszystkie pytania, które zada nauczyciel Boży. Został on zaprojektowany jedynie po to, aby przywrócić umysłowi pokój i rozwinąć w nim chęć, by prosił o przewodnictwo tego, którego nazwałem Pocieszycielem, czy też Duchem Świętym, i by nie trzymał się już swoich własnych sposobów podejmowania decyzji. To zaś otwiera umysłowi drogę, aby był kierowany coraz głębiej ku temu, co jest wymagane, aby stał się ponownie pełnym ucieleśnieniem Miłości.
To, co określiłeś tu jako „pracę z oddechem”, jest po prostu kolejnym krokiem. Ci, którzy utrzymują, że Kurs Cudów sam w sobie jest kompletnym narzędziem nauczania, mają słuszność, o ile rozumieją, że został on dany ludziom głęboko osadzonym w procesach intelektualnych, oraz że ma on konkretny i niezależny cel. Nie mają natomiast słuszności ci, którzy zapewniają, że Kurs Cudów jest kompletnym narzędziem nauczania, jeżeli oznacza to według nich, że nie ma już nic więcej do odkrycia, nic więcej do pogłębienia i że nie mogą oni już stać się niczym więcej. Postrzegaj więc Kurs jako narzędzie nauczania o konkretnym celu, dane w sposób będący do przyjęcia dla tych, którzy nauczyli się przebywać przede wszystkim na poziomie umysłu zajętego konceptualizacją.
Odpowiadam na twoje pytanie w ten sposób, ponieważ ciało samo w sobie nie jest na zewnątrz Umysłu. Ono wyłania się z wnętrza Umysłu. A zatem możesz spojrzeć na nie oraz na to, co się w nim wydarza, i być świadkiem skutków myśli, które pojawiają się lub pojawiały się w Umyśle w przeszłości, a nie zostały dotąd naprawione lub zmienione. Umysł sięga daleko. Umysł jest wszystkim, zgodnie z językiem, jakiego używa owo narzędzie nauczania. Słowo „Umysł” zawsze powinno się pisać z wielkiej litery. Umysł obejmuje również uczucie. Umysł obejmuje samo ciało. Albowiem gdyby Umysł wpierw nie zdecydował się na daną myśl, dane wyobrażenie, to świat fizyczny nie mógłby nawet zaistnieć.
A zatem gdy postanawiasz pozwolić sobie na oddychanie, rozpoznaj, że to właśnie dzięki mocy decyzji, czyli mocy Umysłu do dokonania wyboru, wytwarzasz efekt przyzwolenia aspektowi Umysłu zwanemu ciałem na przyjęcie oświecenia. Integracja Kursu Cudów z tym, co nazywasz „pracą z oddechem”, i z tym, o czym wcześniej mówiliśmy jako drodze czucia, a co przez cały ten rok nazywamy Drogą serca, wymaga jedynie nieustającej drobnej chęci, by porzucać wszystkie ograniczone postrzeżenia na temat tego, czym jest Życie, czym jest przebudzenie, czym jest Miłość i uzdrowienie, tak by Duch Święty mógł poprowadzić cię ku Prawdzie wszystkich rzeczy.
Zaprawdę bowiem, umiłowany przyjacielu, zrozum dobrze, że to, czym podzieliliśmy się tu wcześniej, faktycznie odnosi się do ciebie. A mianowicie: gdy z głębi swej istoty w pełni oddałeś się przebudzeniu z każdego śladu oddzielenia od Boga, gdy prawdziwie oddajesz się nie szukaniu Miłości, ale gdy gotowy jesteś, by wyszukać wszystkie wytworzone w twym wnętrzu przeszkody, stojące na drodze świadomości obecności Miłości, zaprawdę wtedy to, ku czemu zaczniesz czuć pociąg – to, co będziesz wybierać jako doświadczenia, które do siebie przywołasz – te rzeczy będą odpowiedzią na twoją modlitwę. Albowiem tak jak mój Kurs Cudów przybył do twego życia jako – o czym dobrze wiesz – rezultat twojej tęsknoty za pogłębieniem twej relacji z Bogiem, tak samo i odbyłeś podróż na tę drobną plamkę kurzu na środku ogromnej wody [na warsztat z Jayemem na Maui lub Bali – przyp.tłum.] po to, by oddychać!
Jest to pewien rodzaj szerzenia, za którym stoi przewodnictwo Pocieszyciela, Ducha Świętego. Zatem integracja jest prosta. Nie decyduj sam o sobie, lecz oddaj decyzję Duchowi Świętemu. A potem weź to, ku czemu On cię poprowadził, i włącz to do swego życia. I zaufaj, trwaj w wierze, że wszystkie te rzeczy mają cel. Proś jedynie, by każdy aspekt, każdy najdrobniejszy zakamarek twego Umysłu stał się tak oświecony, tak uzdrowiony, by nawet tam, gdzie wydaje się, że jest ciało, przebywał jedynie Chrystus.
Copyright by Jayem
Tłumaczenie: Maria i Rafał Wereżyńscy
www.DrogaMistrzostwa.pl