Chrystusowa świadomość – DP, L9, pyt.3
Pytanie: Wyjaśnij proszę szerzej paradoks życia jako jedna Chrystusowa Świadomość, a równocześnie życia jako odrębne ciało i ego.
Odpowiedź: Umiłowany przyjacielu, posłuchaj uważnie, gdyż przechodzimy do puenty. W Chrystusowej Świadomości niemożliwe jest żyć jako odrębny umysł lub ego, ponieważ Chrystusowa Świadomość ustanowiona zostaje w transcendencji starego błędnego postrzegania, że żyjesz wewnątrz ciała i z niego spozierasz, a zatem, że jesteś oddzielony od innych z powodu odległości pomiędzy ciałami. W Chrystusowej Świadomości dosłownie czujesz i wiesz, że twa tożsamość to Duch. A Duch obejmuje wszystko. Dosłownie rozpoznajesz, że nie ma nic na zewnątrz ciebie.
Tak, jest całkiem prawdziwe to, że ciało-umysł, z którym kiedyś zwykłeś się utożsamiać, nadal trwa. Ale został on przetłumaczony. Został przemieniony, ponieważ twoje jego postrzeganie zostało naprawione. Uświadamiasz sobie, że twoja zdolność do bycia świadomym jest darem od Boga, który cie stworzył. Ta moc bycia świadomym jest mocą samego Ducha. Zatem nie jest to już dłużej „mój” ciało-umysł, „mój” egotyczny umysł, to po prostu „ciało”, „umysł”. I jest ono powierzane Duchowi z każdym oddechem, z każdą myślą.
Taka więc jest pointa. A wedle tego, jak zadajesz to pytanie, jest to niemożliwe. Nie możesz żyć jako Chrystusowy Umysł i nadal być odrębnym ciałem i ego.
Najwyższy stan świadomości zatem to stan, w którym postrzeganie zostało naprawione. A ciało-umysł kroczy po tej planecie, dopóki ona trwa, ale teraz – zamiast być tobą, jest po prostu narzędziem Ducha. Nie jesteś już dłużej utożsamiony jako on lub z nim. Spoglądasz na swe dłonie i stopy, patrzysz na głowę, przypatrujesz się myślom, które przychodzą i odchodzą, i uświadamiasz sobie, że ciało-umysł nigdy nie mógłby mieć żadnego celu ani wartości poza tym, którą daje mu Bóg. Ty zaś zrezygnowałeś z posiadania go. Powiedziałeś:
Ojcze, jest całkiem oczywiste, że nie wiedziałem jak żyć szczęśliwie, w radości i pokoju. Oddaję siebie – daję to wszystko – na powrót Tobie. Ty tego używaj. A ja pójdę tam, gdzie chcesz, bym się udał. Zabiorę ten szkielet, to ciało, gdziekolwiek Ty chcesz, by ono poszło. To już dłużej nie ma dla mnie znaczenia. Jestem tu jedynie po to, by być w pokoju i oferować ten ciało-umysł jako jedną z możliwości objawienia drugiej osobie Miłości, ofiarowania światu mądrości. Nie jestem nawet do tego przywiązany, wszystkie rzeczy należą do Ciebie.
Zatem umiłowany przyjacielu, gdy kroczysz przez swój dzień, zacznij zauważać, jak myślisz o swym ciele. Jak wiele razy mówisz „moje” ciało, „moje” ego, „moje” myśli? Zacznij tworzyć przerwę, mówiąc po prostu: ciało, egotyczny umysł (który tak naprawdę nie należy do nikogo, a który jest przemijającą jakością umysłu, która wydaje się być podzielana przez wiele istot), myśli. Czy gdybyś siedział nad oceanem i patrzył na wznoszenie i opadanie fal, to mówiłbyś:
Ta fala należy do mnie i do nikogo innego?
Oczywiście, że nie. Powiedziałbyś:
O, teraz przypływa fala.
Czy możesz nauczyć siebie w trakcie swego dnia robić to samo?
O, ciało zmywa naczynia.
Ciało chodzi po trawie.
O, myśli przepływają przez umysł.
Czy możesz stać się Świadkiem lub też obserwatorem tego, co się pojawia i znika? Im bardziej bowiem rozwijasz jakość Świadka, tym bardziej świat staje się przezroczysty i tym bardziej uświadamiasz sobie, że jesteś Obserwatorem wszystkich myśli. Jesteś Widzącym wszystkie rzeczy. Jesteś Duchem. Jesteś niczym ocean, w którym fale powstają i znikają. I zaczniesz się utożsamiać – nie z ciałem, nie ze szczególną osobowością czy historią – utożsamisz się z tym, co obejmuje, ufa i przyzwala na wszystko. Będziesz Duchem. A wtedy będziesz znał odpowiedź na swoje pytanie, gdyż nie można na nie odpowiedzieć intelektualnie. Można ją poznać i żyć nią bezpośrednio.
To powinno dać ci okazję do zatrzymania się.
Copyright by Jayem
Tłumaczenie: Maria i Rafał Wereżyńscy
www.DrogaMistrzostwa.pl